Jest wiele przedmiotów, urządzeń "pomagających" biegaczom. Systemy gps, krokomierze (systemy nike sprzężone z ipodem albo systemy adidasa), które mogą stymulować biegaczy i rowerzystów. Znalazłem ciekawy artykuł http://wyborcza.pl/1,91002,9656015,Bieganie__Lubie_to_.html. Ja jednak jestem zwolennikiem najprostszych rozwiązań! Dobry zegarek biegowy, z pomiarem międzyczasów, to jest to. Wystarczy tylko pomierzyć sobie trasę biegową - n.p. co kilometr. Mierząc czas każdego kilometra możemy stwierdzić czy przyspieszamy czy zwalniamy. Na stadionie lub boisku można mierzyć czas każdego okrążenia. Początkujący biegacze mogę pomyśleć o pulsometrze aby wiedzieć w jakim zakresie tlenowym trenują. To wszystko. Więcej mi nie potrzeba. Dokładną trasę moich biegów mogę wyznaczyć na http://maps.google.com/ lub na http://maps.geoportal.gov.pl/webclient/. A spalone kalorie? To już jest czysty chwyt marketingowy, to kpina z naszej inteligencji! Liczniki kalorii w pulsometrach to tak na prawdę liczniki energii potrzebnej do przebiegnięcia danego dystansu w danym czasie a nie liczniki spalonych kalorii. Chodzi głównie o źródło energii w organizmie. Na początku biegu będzie to glikogen a później tłuszcze. Jak to porównać? Czy pulsometr to zmierzy? A co jeśli w czasie biegu wypijemy napój energetyczny? A co jeśli go nie wypijemy? Co w takim razie zmierzy pulsometr? Oczywiście - Światem rządzi pieniądz stąd nadal, w kolorowych pismach dla sportowców, będą pojawiać się reklamy jeszcze bardziej dokładnego sprzętu, jeszcze bardziej odpornego na wodę i wiatr, z jeszcze większymi procesorami i odbiornikami gps...
Więcej na temat sprzętu biegowego można znaleźć na http://bieganie.pl/?cat=170&id=1520&show=1 a mój ulubiony artykuł o zegarkach biegowych to: http://bieganie.pl/?cat=170&id=1349&show=1
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz